piątek, 26 sierpnia 2016 r., godz. 11:15  |  

W poniedziałek, 22 sierpnia, w trakcie objazdu terenu, patrol Straży Gminnej w Dobrej wykrył dzikie wysypisko odpadów w rejonie Skarbimierzyc. Śmieci znajdowały się przy drodze polnej prowadzącej od klubu w kierunku pól.

- W wyniku oględzin stwierdzono, że powstało ono stosunkowo niedawno. Wśród odpadów znajdowało się wiele ,,elektrośmieci” z naklejkami z Niemiec. Na kilku kartonach ujawniono fragmenty naklejek, napisów itp. wskazujących na 2 firmy w Szczecinie sąsiadujące ze sobą - w tym lombard. W ramach przeprowadzonych ustaleń właściciel jednej z firm wskazał, iż wskazany lombard, który sąsiadował z tą firma został zlikwidowany około pół roku wcześniej. To pozwoliło przypuścić, iż wszystkie ujawnione odpady pochodzą ze zlikwidowanego lombardu. Dalsze czynności doprowadziły do ustalenia, iż w m. Mierzyn (stosunkowo niedaleko od miejsca ujawnienia odpadów) mieszka obecnie i prowadzi działalność sprzedaży wysyłkowej sprzętu pochodzącego z wyprzedaży, były pracownik lombardu. – poinformował Andrzej Budzyński, Komendant Straży Gminnej w Dobrej.



Mężczyzna potwierdził, że śmieci pochodzą z lombardu. Tłumaczył, iż przekazał je mężczyźnie, którego ma wskazać. Otrzymał wezwanie do wstawienia się do Straży Gminnej.

- Jeśli okaże się prawdą, iż odpady te przekazał innej osobie (co jest mało prawdopodobne z racji odległości od miejsca ujawnienia do jego miejsca zamieszkania) odpowiedzialność karną (maksymalne mandaty karne lub skierowanie sprawy do sądu) poniosą obydwaj. Właściciel odpadów nie ma prawa przekazać ich przypadkowej osobie, a tylko i wyłącznie uprawnionemu podmiotowi. Jeszcze większe restrykcje dotyczą pozbywanie się elektrośmieci. Wynikają one z art. 34-36 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. – ostrzega Andrzej Budzyński.

W czwartek 11 sierpnia, straż gminna otrzymała zgłoszenie od jednego z mieszkańców Bezrzecza, który był świadkiem, jak z pojazdu na niemieckich numerach rejestracyjnych zostały wyrzucone śmieci w lesie. Zgłaszający podał częściowe numery rejestracyjne. Wśród śmieci ujawniono podartą fakturę z czytelnym nazwiskiem, wystawioną przez nadmorski ośrodek wypoczynkowy.

- Zwróciliśmy się do ośrodka z wnioskiem o podanie pełnych danych osobowych. W odpowiedzi uzyskano dane kobiety, mieszkanki Polic, która jak się okazało, nad morzem była tym samym pojazdem, z którego wyrzucono odpady. To pozwoli na pociągniecie jej do odpowiedzialności karnej. – przyznał Andrzej Budzyński.